Dostałem ostatnio zaproszenie na koncert Rafała Rozmusa [link]. Muzyka filmowa do filmu niemego. Wydawało mi się to czymś dziwnym i zupełnie niedzisiejszym. Ale, jak to mówią: zaproszenie dostałem, głupio nie pójść. Rodzina w komplecie stawia się w sali lubelskiej Chatki Żaka. Wchodzi orkiestra, po chwili Dyrygent (w osobie Kompozytora) Rozpoczyna się projekcja. Dwa filmy.
Ostatnio znajomi z USA przesłali mi kawałek francuskiego DJ. Jak wiecie, taka muzyka, za mną zbytnio nie "chodzi", raczej bliżej mi do skandynawskiego rocka, ale to cholerstwo ma coś w sobie.
Czego słuchać podczas jazdy samochodem? Radia? Płyty CD? Urządzenia mp3? Oczywiście jednej odpowiedzi nie ma. No, poza wyłączeniem radia poza wiadomościami drogowymi (dobrze, gdy samochodowe radio ma opcję przełączania się, gdy stacja nadaję komunikat RDS - Traffic. Przynajmniej będziemy na bieżąco z aktualną sytuacją na drodze.
Mówiłem kiedyś, że organista jest od grania. A nie od śpiewania. A co się dzieje, jak się organista, tfu... śpiewajnista zapomni?
Dziś znajomy podesłał mi taki oto link. Postanowiłem go przesłać dalej.